Moja
cudowna babcia zawsze mi powtarzała (i robi to do tej pory, pomimo
sędziwego wieku), że dłonie są wizytówką kobiety. Ulubionym
dodatkiem do codziennych spacerów (uwaga: nie tylko jesienią i
zimą!) są dla niej rękawiczki. Ma ich chyba ze sto par! Skórzane,
wełniane, atłasowe, koronkowe, nawet jedwabne... Liczę, że kiedyś
dostanę w spadku tę pokaźną kolekcję.
Ale
po co o tym piszę? No cóż...
Okres
chłodów, mrozów, wiatrów i deszczu oficjalnie uznaję za
rozpoczęty. Wraz z nim przyszła gorsza odporność, fatalne
samopoczucie i niestety problemy ze skórą. Moją największa
bolączką są pękające usta oraz niesamowicie suche dłonie.
Właśnie dlatego, kiedy tylko na dworze zaczyna się ochładzać
staram się zawsze mieć ze sobą rękawiczki. To naprawdę bardzo
pomaga! Zawsze warto zapobiegać, niż później męczyć się z
przemrożoną skórą. Jest to dosyć poważny problem, który kiedy
raz się pojawi, nie da nam spokoju. Niestety nie ma skutecznego
sposobu na przemrożone dlonie, a wynikiem takiego przemrożenia jest
czerwona, sucha i pękająca skóra. Nic przyjemnego!
Mój
patent: smaruję dłonie pokaźną ilością kremu zanim wyjdę z
domu/pracy i wkładam je w rękawiczki. Po pierwsze skóra mi nie
przemarza, a wręcz przeciwnie – jest nawilżona. Oczywiście nie
muszę chyba mówić, że krem do rąk to konieczność. Najlepiej
mieć ich kilka, tak by zawsze były „pod ręką”. Ja mam krem do
rąk w każdej torebce, na szafce nocnej, w kuchni i w łazience.
Niemal zawsze smaruję dłonie po ich umyciu. A do samego mycia
stosuję hipoalergiczne mydło Biały Jeleń, aby niepotrzebnie nie
podrażniać skóry.
Skupiłam
się na rękach, a przecież inne części ciała także wystawione
są na mordercze działanie zimna. Przede wszystkim usta są
szczególnie wrażliwe na zmiany temperatur. Nie mają one takiej
bariery ochronnej, jak inne partie skóry, dlatego bardzo trzeba
uważać, by ich nie zniszczyć. W ich pielęgnacji pomogą nam
balsamy do ust. W okresie jesienno/zimowym warto wybierać te
bardziej natłuszczające, np. z miodem. Bogaty w witaminy z grupy B
ochroni nasze delikatne usta przed zimnem i zapewni im odpowiednie
nawilżenie, tak by skóra była delikatna i miękka. Moim
sprawdzonym sposobem jest także smarowanie ust grubą warstwą
wazeliny przed snem. Joanna Krupa podobno używa jej także na
zmarszczki wokół oczu! (przyznaję ja również zaczęłam tak
robić, ale nie widzę specjalnej różnicy).
Nie
zapominajmy również o odpowiednim doborze kremu do twarzy.
Oczywiście trzeba się kierować swoim typem cery, ale tak samo jak
w lato smarujemy się kremami z filtrem UV, tak zimą należy wybrać
taki, który stworzy odpowiednią barierę ochronną przed zimnem.
Przy wyborze takiego kosmetyku zwróćcie uwagę, czy w jego skład
wchodzą lipidy. Odpowiadają one za odpowiednie napięcie naskórka.
Jeśli krem takowe posiada, możecie być pewne, że wasza skóra
będzie odpowiednio chroniona.
Podsumowanie:
- ręce → rękawiczki + krem
- usta → balsam/wazelina
- twarz → odpowiedni krem
Myślę,
że z takim przygotowaniem żadne chłody nie są nam straszne!
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu, jeśli chcesz podzielić się ze mną jakąś opinią, zadać pytanie albo zasugerować jakiś kolejny temat, napisz to w komentarzu.