Lato to taka pora roku kiedy naprawdę cieszę się, że żyję. Mało mnie obchodzą problemy kiedy świeci słonce i mogę założyć ulubioną sukienkę. Mnie do szczęścia naprawdę niewiele potrzeba. No może przydałby się jeszcze sorbet malinowy Grycana. Ale tak na co dzień nie jestem wymagająca.
Trochę więcej wymagam jednak od moich kosmetyków, których używam latem. Nie jest tego zbyt wiele... Uważam za zbędne nakładanie podkładu, który zaraz się stopi, jak masło na rozgrzanej patelni (w końcu mamy 35 stopni w cieniu!!!). Mocny makijaż też odpada, w takim słońcu wyglądałoby to po prostu okropnie - oczywiście wieczorne wyjścia to zupełnie inna kategoria.
Przestawiam wam moje top 5 kosmetyków na lipiec:
1. Krem BB z filtrem SPF 30
Jest bardzo lekki - prawie nie czuć, że się go nałożyło. Łatwo się rozprowadza, ma przyjemny zapach i dopasowuje się odcienia skóry. A przede wszystkim chroni moją cerę przed promieniami UV. Ma wszystko czego mi potrzeba.
2. Czarna maskara
Tak jak wspominałam, latem używam jedynie maskary. Teraz od kilku tygodni korzystam z maskary firmy BELLE i muszę przyznać, że jak na produkt z niższej półki cenowej jest bardzo dobra. Ma to co lubię najbardziej, czyli sylikonową szczoteczkę, która dobrze rozdziela rzęsy.
3. Woda termalna
Bez niej nie ruszam się z domu. Cudownie odświeża twarz. Spryskuję nią też włosy i kark, dzięki czemu szybciej się schładzam. Towarzyszy mi już od kilku sezonów i z pewnością nasza przygoda się szybko nie skończy.
4. Balsam do ciała pod prysznic
Ktoś kto wymyślił balsam do ciała pod prysznic powinien dostać jakąś nagrodę. Dla mnie taki balsam jest latem nie do zastąpienia. Używam balsamu nawilżającego firmy NIVEA z tego względu, że był on pierwszy, która pojawił się na polskim rynku i po prostu się do niego przyzwyczaiłam. Oczywiście uwielbiam różnego rodzaj balsamy i masła do ciała w kremie, ale przy takich temperaturach i konieczność brania pryszniców po 2-3 razy dziennie, to rozwiązanie zaoszczędza mnóstwo czasu.
5. Rajstopy w spray'u
Kolejny "wynalazek" dla leniwych, który od razu przypadł mi do gustu. Zazwyczaj nie noszę rajstop, bo bardzo mnie drażnią i jest mi po prostu niewygodnie. Najczęściej wybieram pończochy. Ale obecne upały przekonały mnie, że pończochy również nie są dobrym pomysłem... Dlatego wypróbowałam rajstopy w spray'u i mogę wam je z czystym sumieniem polecić. Zwłaszcza, że są dostępne w różnych odcieniach kolorystycznych. Dzięki nim nogi nie są blade i wyglądają naprawdę apetycznie, jak to powiedział mój narzeczony. ;)
Trochę więcej wymagam jednak od moich kosmetyków, których używam latem. Nie jest tego zbyt wiele... Uważam za zbędne nakładanie podkładu, który zaraz się stopi, jak masło na rozgrzanej patelni (w końcu mamy 35 stopni w cieniu!!!). Mocny makijaż też odpada, w takim słońcu wyglądałoby to po prostu okropnie - oczywiście wieczorne wyjścia to zupełnie inna kategoria.
Przestawiam wam moje top 5 kosmetyków na lipiec:
1. Krem BB z filtrem SPF 30
Jest bardzo lekki - prawie nie czuć, że się go nałożyło. Łatwo się rozprowadza, ma przyjemny zapach i dopasowuje się odcienia skóry. A przede wszystkim chroni moją cerę przed promieniami UV. Ma wszystko czego mi potrzeba.
2. Czarna maskara
Tak jak wspominałam, latem używam jedynie maskary. Teraz od kilku tygodni korzystam z maskary firmy BELLE i muszę przyznać, że jak na produkt z niższej półki cenowej jest bardzo dobra. Ma to co lubię najbardziej, czyli sylikonową szczoteczkę, która dobrze rozdziela rzęsy.
3. Woda termalna
Bez niej nie ruszam się z domu. Cudownie odświeża twarz. Spryskuję nią też włosy i kark, dzięki czemu szybciej się schładzam. Towarzyszy mi już od kilku sezonów i z pewnością nasza przygoda się szybko nie skończy.
4. Balsam do ciała pod prysznic
Ktoś kto wymyślił balsam do ciała pod prysznic powinien dostać jakąś nagrodę. Dla mnie taki balsam jest latem nie do zastąpienia. Używam balsamu nawilżającego firmy NIVEA z tego względu, że był on pierwszy, która pojawił się na polskim rynku i po prostu się do niego przyzwyczaiłam. Oczywiście uwielbiam różnego rodzaj balsamy i masła do ciała w kremie, ale przy takich temperaturach i konieczność brania pryszniców po 2-3 razy dziennie, to rozwiązanie zaoszczędza mnóstwo czasu.
5. Rajstopy w spray'u
Kolejny "wynalazek" dla leniwych, który od razu przypadł mi do gustu. Zazwyczaj nie noszę rajstop, bo bardzo mnie drażnią i jest mi po prostu niewygodnie. Najczęściej wybieram pończochy. Ale obecne upały przekonały mnie, że pończochy również nie są dobrym pomysłem... Dlatego wypróbowałam rajstopy w spray'u i mogę wam je z czystym sumieniem polecić. Zwłaszcza, że są dostępne w różnych odcieniach kolorystycznych. Dzięki nim nogi nie są blade i wyglądają naprawdę apetycznie, jak to powiedział mój narzeczony. ;)
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu, jeśli chcesz podzielić się ze mną jakąś opinią, zadać pytanie albo zasugerować jakiś kolejny temat, napisz to w komentarzu.